Jak znaleźć fajną żonę?

Jak znaleźć fajną żonę?

29,90  z VAT

Brak w magazynie

Wydawnictwo: Vocatio

Autor: Mark Gungor

Format: 145 x 205 mm

Liczba stron: 144

Oprawa twarda

Brak w magazynie

SKU: VOCA0251 Kategorie: ,

Opis

Jeśli jesteś singlem, lecz myślisz już o żonie, idziesz w dobrym kierunku. Na tym świecie łatwiej jest dwojgu niż jednej osobie. Nawet w Biblii jest o tym napisane (por. Koh 4, 9-11). Pamiętaj jednak, że pomysł, iż gdzieś istnieje jakaś jedna „szczególna osoba”, która ma stanowić twoje dopełnienie, wcale nie pochodzi od Boga, lecz jest mitem wynikającym ze świeckiego pojęcia „bratniej duszy”. Pismo św. w żadnym miejscu nie naucza, by szukać tej „jednej jedynek”. Zamiast tego używa pojęć: „ZNALEŹĆ” i „WZIĄĆ ZA ŻONĘ”. Małżeństwo jest więc wyborem, do którego potrzebna jest mądrość i aktywność.

Mam nadzieję, że kilka rad, które przedstawiam w tej książeczce, posłuży ci pomocą. Chciałbym, abyś uniknął wielu pułapek, które na twojej drodze szukania i wybierania żony zostawi świat, nieobyczajna kultura, nadmiernie uduchowiona rodzina czy wreszcie zasłyszane gdzieś obiegowe głupie przekonania. Opowiem ci o tym, jak znaleźć fajną i mądrą żonę, która nie będzie hołdowała absurdalnej myśli, że jako facet zaspokoisz wszelkie potrzeby jej kobiecego serca. Trzeba bowiem powiedzieć sobie jasno, że nie podołałbyś takiemu zadaniu! Na planecie o nazwie Ziemia nie ma ani jednego gościa, który potrafiłby zaspokoić wszystkie emocjonalnie potrzeby kobiety!

Ostrzegę cię też przed inną zwodniczą myślą, że małżeństwo istnieje po to, by rozwiązać jakieś twoje problemy. Bzdura! Nic podobnego! Małżeństwo nie zostało stworzone, by kogokolwiek leczyć czy uszczęśliwiać. Kluczem do udanego małżeństwa jest to, by ludzie je zawierający osiągnęli dojrzałość i stabilność emocjonalną zanim się pobiorą. Nie traktuj więc małżeństwa jako magicznej formuły, która będzie zdolna naprawić twoje problemy. To się nie uda! Sam zajmij się tym przed ślubem i znajdź dziewczynę, która ma to już za sobą! Byłoby źle, gdyby jedno z was liczyło na to, że drugie stanie się lekarstwem na głęboko skrywane problemy pierwszego. Małżeństwo tylko je zdemaskuje, a nie uzdrowi.